Degustacja win

Patron bułgarskich winiarzy, Trifon Zarezan, ostrzegał amatorów wina: „Pyrwata czasza za zdrawe, wtorata za radost, tretata za wesełba, czetwyrtata za łudost” (pierwszy kielich dla zdrowia, drugi dla radości, trzeci dla wesołości, czwarty dla szaleństwa). Dla cudzoziemców, którzy na własnej skórze wypróbować pragną wiarygodność owej starej maksymy, organizuje się w Bułgarii degustacje win. Odbywają się one … Czytaj dalej „Degustacja win”

Patron bułgarskich winiarzy, Trifon Zarezan, ostrzegał amatorów wina:
„Pyrwata czasza za zdrawe, wtorata za radost, tretata za wesełba, czetwyrtata za łudost”
(pierwszy kielich dla zdrowia, drugi dla radości, trzeci dla wesołości, czwarty dla szaleństwa).
Dla cudzoziemców, którzy na własnej skórze wypróbować pragną wiarygodność owej starej maksymy, organizuje się w Bułgarii degustacje win. Odbywają się one zazwyczaj w tzw. winiarskich izbach specjalnie dla tego celu urządzonych, lub w mrocznych piwnicach, gdzie w olbrzymich beczkach dojrzewają wina i koniaki. Gościom proponuje się wypróbowanie kolejno razem z serwowanymi daniami siedmiu gatunków win. Doświadczenie uczy jednak organizatorów tych imprez, że siódme, najlepsze wino zwykle bywa nie ruszane, jeżeli uczestnicy zabawy chcą wrócić do hotelu na własnych nogach. Nie pisane prawo stołu tak usłała kolejność serwowania: porządek potraw idzie od najbardziej sycących do najbardziej lekkich, porządek napojów natomiast — od najłagodniejszych do najmocniejszych. Degustacja zaczyna się więc od win młodych, kwaskowatych, których nikt nikomu nie ogranicza, aby przy końcu wieczoru dojść do wspaniałych, odleżałych rarytasów, które kelnerzy wydzielają już na kieliszki. W miarę upływu godzin samopoczucie gości staje się coraz lepsze, a panująca przy stołach atmosfera sprawia, że czują się biesiadnikami ze starodawnej pieśni:

„Siedzą rzędem goście
na Dymitrowym dworze szerokim.
Siedzą i jedzą…
Jedzą pieczonego baranka pstrokatego.
Baranka pieczonego,
Pienistym winem zapijają.
Pienistym winem odleżałym
I rakiją trzyletnią…”.

A gdy rozbawieni turyści kończą degustację, na ogół wszyscy mają już wyrobione zdanie, że najlepiej poznaje się Bułgarię właśnie wtedy, kiedy z rąk do rąk krąży opleciona wikliną damadżana z „pienistym winem odleżałym”.
Pożegnanie z Bułgarią kończymy wezwaniem Iwana Wazowa: „… wszystko dla mnie jest czy to przepiękne, czy wspaniałe… Wszystko mi jest rodzima, bliskie sercu i duszy…
I    wydaje mi się, że żadna ziemia na świecie nie jest tak piękna… Ale któż mówi, że Bułgaria nie jest bardzo piękna, bosko piękna i wspaniała? Przyjdźcie, przyjdźcie i zobaczcie!”