KULINARNY DZIEŃ BUŁGARSKIEJ RODZINY

W dzisiejszej Bułgarii również, mimo oczywistego tempa życia, nie rezygnuje się z przyjemności, jakie daje dobra kuchnia. Trudno tu znaleźć rodzinę, w której nie robiono by na zimę tradycyjnych przetworów i chociaż raz dziennie nie zasiadano do wspólnego posiłku.
Jadłospis dzienny przeciętnej bułgarskiej rodziny mniej więcej w całym kraju wygląda jednakowo. Rano — gdy wszyscy śpieszą się do biur, fabryk i szkół — korzysta się z barów szybkiej obsługi, których tu wiele na każdym kroku. Najczęściej wypija się wtedy kwaśne mleko ze słodką bułką-„kiflą” lub zjada kawałek ciepłej banicy z serem. Ciężej pracujący robotnicy chętnie kupują na śniadanie porcję gorącej i zawiesistej „szkembeczorba” z pajdami białego chleba. Cena takiego posiłku nie przekracza kilkunastu stotinek.
W    porze    obiadowej,    w której — w myśl zasady    przyjętej w krajach południowych    — stosowana jest dłuższa przerwa w pracy, najczęściej również wpada się do barów, które już w tym    czasie    uruchamiają    „skarę”. Ten posiłek także    jest niewielki:    2—3  kebapczeta z łyżką sałatki z białej fasoli albo kawałek kurczaka. Do tego oczywiście pszenno-kukurydziany chleb, biały, grubo krajany i obficie maczany w ziołowych przyprawach.
Po powrocie domowników bułgarska pani domu szykuje posiłek zasadniczy — coś pośredniego między spóźnionym obiadem a wczesną kolacją. Jest to przeważnie jedno danie mięsno-jarzynowe z dużą ilością sałatki ze świeżych warzyw w lecie i jesienią, a z „turszii” — zimą. Te posiłki — podawane we „wsekidnewnej” (pokoju, który koncentruje domowe życie), a latem przeważnie na tarasie albo w ogródku — odgrywają niebagatelną rolę w życiu rodziny. Wtedy właśnie, gdy wszyscy domownicy zbierają się razem, tworzy się najlepszy klimat dla omawiania ważnych rodzinnych problemów. Przy tych posiłkach nikt się już nie śpieszy i spokojnie może delektować się domowymi specjałami.
Ten rytm dnia, podyktowany na pewno warunkami klimatycznymi, pozostał w Bułgarii nie zmieniony od stuleci. A opisy najważniejszego — wspólnego — przedwieczornego posiłku, gdy to „stół gospodarski ustawiano jak zwykle pod drzewem winorośli..odnajdujemy na kartach utworów literackich.
Wydaje się, że Bułgarzy nie tylko chętnie zasiadają do biesiadnych stołów, nie tylko chętnie rozprawiają o jedzeniu, ale też z równą przyjemnością piszą o nim. W dziełach klasyków aż roi się więc od „smakowitych” cytatów, jak chociażby ten, ze słynnej powieści Iwana Wazowa „Pod jarzmem”: „Jakiś bukłak wina wypity w chłodzącym cieniu wierzb nad szumiącym kryształowym strumieniem sprawia, że zapominasz o niewoli, jakiś gjuwecz zapieczony ze szkarłatnymi bakłażanami, pachnącą pietruszką i ostrymi papryczkami… koi niepokój”,
Jak kobiety godzą obowiązki zawodowe z codziennym gotowaniem, pozostaje już tylko ich tajemnicą. Przygotowanie potraw w tej bardzo pracochłonnej kuchni wymaga wiele czasu i nie sposób wykpić się żadnymi namiastkami, skoro tyle produktów trzeba dla przyrządzenia jednej „mandży” obrać, drobniutko pokrajać, w kolejności poddusić… A do tego jeszcze praca we własnym ogródku-winnicy, którą na ogół posiadają tu wszyscy, bo narodowa kuchnia szczególne ma wymagania, jeśli chodzi o jakość warzyw i owoców.